jeszcze polska nie zginęła

Szczerze powiedziawszy, to nie wiem, co powiedzieć. Śmieję się sam z tych swoich hitlerowców, ale fakt jest taki, że każdy komiks, który posłałem na jakiś konkurs i który coś wygrał, opowiadał historię, w której byli ci sławni wojownicy Imperium Zła. Jak raz posłałem "Mistrza" o bokserze, to nic nie wygrał. Znaczy się: hitlerowiec dobry towar jest i chodliwy. Nie wiem, czy żyje jakiś krewny Adolfa, ale w końcu ktoś się upomni o tantiemy. Spędza mi to sen z powiek i w nocy boję się chodzić do łazienki.

W każdym razie (i nieco poważniej) komiks "Sierpień" zajął pierwsze miejsce na konkursie Muzeum Powstania Warszawskiego, z czego się oczywiście bardzo cieszę (jakbym napisał, że jest mi przykro, to by mi chyba nikt i tak nie uwierzył). Że tak powtórzę za Tomaszem Kołodziejczakiem: warto zostać laureatem. Fakt, warto.

Niniejszym nie umieszczę "Sierpnia" na blogu, gdyż regulamin konkursu mi tego zabrania (wynagrodzili mi to jednak całkiem nieźle), ale mam nadzieję, że pojawi się w tym roku antologia, bo nawet nie miałem okazji zobaczyć innych prac.

5 komentarzy:

Gonzo pisze...

gratulacje. miałem być na finale, ale się nie udało, to teraz jakoś trzeba skombinować konkursową antologię.

Co do szwabów - a pewnie!!! Indiana Jones, Wolfenstein (stary i nowy), Hellboy, Blood Rayne, Obergeist - normalnie żyła złota, a najlepiej jak się hitlerowcy bawią w okultyzm :D

Daniel Chmielewski pisze...

Gratuluję, Rafale i ciekaw jestem samego komiksu. Będę wypatrywał.

Szkoda, że nie dokończyłeś "Gołębi i ludzi", ale w ostatecznym rozrachunku chyba się opłacało.

Czytałeś "Ziele na kraterze" Wańkowicza? Co prawda Wasz "Koniec wakacji" i tak wykorzystuje wiele motywów, które można by wyciągnąć z tamtej książki, ale tak czy siak jest dużo o Powstaniu, o życiu codziennym na Żoliborzu w tamtym czasie i o życiu po stracie dziecka. Fantastyczna lektura i fantastyczny materiał.

mist-eR Be pisze...

Dzięki wielkie.
Przyznam się, że nie czytałem Ziela . Postaram się sięgnąć przy okazji (khm, bez skojarzeń), mimo tego, że w internecie natrafiłem na krótką recenzję, gdzie na końcu był taki oto tekst:
"To wszystko bogaci czytelnika, budzi w nim uczucia moralne i patriotyzm."
Jak Boga kocham, Gombrowicz się kłania i prawie spadłem z krzesełka.

mist-eR Be pisze...

A hitlerowców tak łatwo nie odpuszczę. Może kiedyś nadejdzie dzień, gdy narysuję ostatniego martwego Szkopa i będę mógł złożyć ołówek do piórnika.
"za dzień, za dwa, za noc, za trzy, choć nie dziś", obawiam się ;D

MISTRZ ZAGŁADY pisze...

kongratulacje kurde:)