stacja

W ramach odpoczynku od rysowania śmigłowców bojowych, łodzi podwodnych, hitlerowców, cyborgów, strzelanin i takich innych, napisałem sobie komiks.
Tylko zastanawiam się, czy nie brakuje w nim jakiegoś hitlerowca :)




15 komentarzy:

Kaj-Man pisze...

Powtorze jeszcze raz: zajebisty. Czy to z życia wzięte? Maluch jak z elementarza (super)

mist-eR Be pisze...

:)

Anonimowy pisze...

A czy dalszy ciąg jest w planach? Bo zapowiada się ciekawie, szkoda by było tak zostawiać.

antygona pisze...

o rany nie dajesz mi szansy na to zeby cie zganic.Super rysunki Ciekawa forma a poza tym jestes mistrzem tworzenia nastroju do cholery!

Maciej Pałka pisze...

Taka forma podoba mi się w Twoich komiksach najbardziej.

Anonimowy pisze...

ten tata to trochę taki hitlerowiec, tak więc niczego nie brakuje

mist-eR Be pisze...

Dzięki za komentarze :)
Co do dalszego ciągu, to pomyślałem to raczej jako skończoną historyjkę. Zakończenie jest otwarte, ale bardziej, by można było samemu wyobrazić sobie co jest w tym lesie, niż żebym ja to rysował.
Ale nad innymi historyjkami w tym klimacie napewno jeszcze pomyślę :)

Daniel Chmielewski pisze...

Jakoś przypadkiem mi się natrafiło. Super sprawa. Stacji już nie mam czasu teraz przeczytać, ale i Puste niebo i Koniec wakacji świetne (choć w tym drugim od 7mej strony czuć, że chyba tam cięcia były mocne! - macie gdzieś resztę materiału, czy nie został narysowany?)

A te rysunki na linoleum... To nie są linoryty, prawda? Ryłeś i w to wpuszczałeś tusz? O wiele bardziej ekspresyjne niż zwykłe linoryty!

Będę tu wpadał.

mist-eR Be pisze...

Fajnie, zapraszam:)
Co do Końca Wakacji, to powstała tylko jeszcze jedna plansza, ale raczej pokazywać nie ma co. Z jednego kadru zrobiłem sobie stronę tytułową, nie biorącą udziału w konkursie i tak wszystko zostało w rodzinie.

A linoryty, to klasyczne linoryty są :) wyryte w pocie czoła i odbite na prasie drukarskiej.

Daniel Chmielewski pisze...

Respekt za te linoryty! Właśnie przeczytałem Stację. Bardzo mi się podoba. I to jak pismo na początku jest bazgrolone, potem wchodzące w "dorosłe", i kombinowanie stylów, takie Peetersowe rysunki z tymi dziecięcymi i realistycznymi. Banalne jest to ostatnie zdanie "nic już nigdy nie było takie samo". Tylokrotnie sie z tym spotkałem, to jakby napisać "po zajściu słońca zrobiło się ciemno". Zostawiłbym na spadaniu poza krawędź świata, ewentualnie jakimś innym sformułowaniem speuntował. Ale obserwacje, klimat i strona plastyczna super!

mist-eR Be pisze...

Dzięki Danielu. Dzięki za czas poświęcony przeczytaniu i refleksję. Uwagę o ostatnim zdaniu muszę jeszcze przetrawić, ale pewnej słuszności nie mogę jej odmówić. I tym bardziej za to dzięki :)

Anonimowy pisze...

nie wątpię, że hitlerowcy kryją się w lesie albo w bagażniku :D

duch hr. Bebe

mist-eR Be pisze...

w lesie kryją się Rzymianie, ale co do bagażnika,to możesz mieć rację ;)

Anonimowy pisze...

zgadzam się Tobą co do kwestii końca historyjki...to zakończenie pewnego etapu życia i tu nie ma co robić...no chyba ze wejdziesz głębiej w las i przenosząc sie w czasie znajdziesz te legiony rzymian i przyłączysz sie do nich hehe...,wówczas będziemy mieli może zamiast hitlerowców ,rzymian.
Ten chłopak to dobry materiał na seryjnego morderce hehe.Pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

po prostu świetny komiks:) bez ognia , bomb i strzelanin, które czasem ciężko było mi zdzierżyć do samiuśkiego końca- natomiast tu miła niespodzianka- strzał dychę- z gatunku trochę lynchowskich pytań, które nie wiadomo skąd człowiekowi przychodzą do głowy, a przychodzą- zwłaszcza dzieciom- zwłaszcza dorosłym,
byle tak dalej !
PePe