DasŁódź rzeczywiście utyka na mieliźnie i ma pewien problem z rozwinięciem pełnej prędkości, ale to wina portu, który jest jeszcze w budowie i ma nieoznaczone wszystkie płycizny. Właśnie trwają przenosiny danych na nowy serwer, w związku z czym znowu opóźniło się pojawienie dwóch kolejnych odcinków. Dziś w ramach pewnego zadośćuczynienia, oraz zapewnienia choćby szczątkowej ciągłości serialu, odcinek czwarty:Na Fabrykanckiej pojawi się razem z odcinkiem piątym, gdy tylko strona ponownie ruszy, co powinno nastąpić niebawem.
Prace nad Operacją Persefona, będącą moim i Michała Lebiody dużym projektem trwają w najlepsze, choć ostatnio skupiają się głównie na poprawkach głównej części scenariusza. Wszystko zaczęło się niewinnie, od kilku stron, mających być krótkim epizodzikiem, po czym historia rozrosła się i pęcznieje do tej pory, a ja zastanawiam się czy mi do tego cierpliwości starczy, bo to chyba robota na lata jest. W tym tempie w każdym razie. Michał na dodatek w międzyczasie postanowił się ożenić, przeprowadzić i Bóg wie czym jeszcze skutecznie opóźnić prace. Pewnie potem jeszcze złośliwie zrobi sobie miesiąc poślubny i będzie wkurzająco szczęśliwy po powrocie.
Kadr ze śmigłowcem jest ze starej, pierwotnej wersji, która przeszła od tamtego czasu pewną metamorfozę. Szkice postaci głównego bohatera i na końcu on sam w aktualnej wersji jako dowód, że mogłem sobie te szkice darować.
Gdzieś w tak zwanym międzyczasie postanowiłem zrealizować tryptyk komiksowy zapoczątkowany "Stacją". Trzecia część, którą teraz rysuję, pod tytułem "Apokalipsa według świętego Mnie", będzie o śmierci dla odmiany. Tak ogólnie. Się porwałem na poważne tematy.
wpis kontrolowany
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
9 komentarzy:
dawaj proszę te obrazki w nieco wyższej rozdziałce, bo klikam na nie i w świeżym oknie czuje niedosyt, muszę mrużyć oczy.
"Apokalipsa według Świętego Mnie" to wspaniały tytuł. Zrób to, żeby było duże, a z takim tytułem na okładce bierzesz we władanie dłonie każdego komiksboy'a w empiku; po prostu sięgną, automatycznie. Ja sięgnę!
Takie tytuły wymyśla się, żeby nie robić komiksów - wystarczy sama okładka. Teraz weź to przebij! Serio zrób to.
Już się robi.
Bardzo długie to raczej nie będzie, bo by z tego komiks o agonii wyszedł, a nie o śmierci ;)
Pięknie, pięknie...
Pranie brudów na forum publicznym...
To ja składam uroczystą deklarację, że zdążę z Persefoną przed ślubem. Potem to i tak żona zabroni mi się komiksami zajmować.
I słusznie, że zabroni. Komiksami to się zajmują tylko niepoważni ludzie, którzy w dzieciństwie za często spadali z trzepaka na głowę.
Odpowiedzialni ludzie nie marnują czasu na głupoty, tylko... tylko...hmm... już Ci żona wytłumaczy.
(a ja gdzieś popytam w międzyczasie)
No faktycznie, po ślubie to cięzko będzie anonimowemu znaleźć czas na jakies ambitne projekty apokaliptyczne, ale takiego detektywa Lucjana od czasu do czasu... w ramach relaksu...to chyba nie będzie wielki problem...
Odpowiedzialni ludzie po ślubie zapuszczają wąsy i tyją.
Tak na prawdę to zamierzam założyć prawdziwie patryjalchalną rodzinę (tylko jak któryś powie o tym Basi to się nie odzywam) i z pewnościa pomiędzy biciem żony a biciem dzieci znajdę chwilę na komiksy. Chyba że bark sobie wywichnę.
do pisania bark niepotrzebny. można pisać na leżąco
jak cię zobaczę z wąsami, to spadnę z trzepaka.
anonimowe beztalencie
już Kapral (albo Mirmił) stwierdził, że nic tak nie dodaje męzczyźnie powagi i urody jak wąsy
Prześlij komentarz